Pierwszy dłuższy dystans – jak to ograć, żeby się nie zniechęcić?
Na początku wszystko wydaje się wielkie – i odległość, i czas, i cała ta nieznana trasa przed nami. Ale spokojnie. Nie musisz od razu jechać setki kilometrów i wracać na oparach. Mam na to swój sposób. Dłuższa pętla wokół domu. Nic więcej. Planuję trasę tak, żeby zawsze można było ją przerwać i wrócić, gdyby coś poszło nie tak – zmęczenie, pogoda, nastrój. Bez stresu. To daje luz w głowie.
Można też zrobić inaczej.
💡 Kilka moich sprawdzonych wskazówek:
-
Zacznij z zapasem sił. Nie dawaj z siebie 100% na pierwszych kilometrach. Trzymaj tempo, które pozwoli Ci podziwiać drogę, a nie tylko licznik.
-
Zaplanuj trasę mądrze. Omijaj główne drogi, postaw na boczne szutrówki, leśne ścieżki, polne skróty.
-
Dodaj coś po drodze. Mała knajpka, park, punkt widokowy – to nie musi być tylko jazda. Czasem zatrzymanie się jest częścią trasy.
-
Nie bój się zrezygnować. To nie porażka. To umiejętność słuchania siebie i jazdy po swojemu.
– uciekam dalej zanim mnie dogoni świat
Komentarze
Prześlij komentarz
Masz myśli? Podziel się nimi.
Jeśli coś Cię poruszyło, zainspirowało albo po prostu chcesz zostawić ślad - napisz komentarz.
Lubię czytać, co czujesz i myślisz.